By C40 Dyrektor wykonawczy Mark Watts

Pomimo rozczarowujących wyników COP w Baku, multilateralizm pozostaje najważniejszym narzędziem, jakie mamy do rozwiązania problemu załamania klimatu. Porozumienie paryskie było ogromnym osiągnięciem i wkraczając w 10. rocznicę jego zawarcia, musimy podwoić nasze wysiłki, aby osiągnąć jego cele. Będzie to wymagało nowego impulsu i nowego myślenia – czegoś, co miasta, regiony i państwa chętnie zapewnią.

Jak powiedział Laurence Tubiana, jeden z głównych architektów Porozumienia paryskiego, ostatnio twierdził: „skuteczny multilateralizm musi obejmować więcej niż tylko państwa narodowe”. Jest to konieczne, jeśli przyszłe COP mają „przejść od negocjacji do wdrażania”, jak wzywał Klub Rzymski w List otwarty do przywódców ONZ.

Najszybszym i najskuteczniejszym sposobem na rozpoczęcie takiej transformacji byłoby postawienie liderów miast i innych subnarodowych na czele przyszłych rozmów klimatycznych. Na pierwszej linii kryzysu klimatycznego burmistrzowie i inni lokalni liderzy przyjmują odpowiedzialność, wykazują się przywództwem współpracy i realizują konkretne działania – cechy, których bardzo brakowało w ostatnich negocjacjach COP.

Powiedzmy sobie jasno – rządy subnarodowe nie dążą do udziału w formalnych negocjacjach COP, ale zamiast tego dają impuls innym, pokazując, w jaki sposób już osiąga się realizację opartych na nauce i sprawiedliwych działań klimatycznych. Na przykład COP mogłyby rozpocząć się od raportu na temat postępów poczynionych w działaniach klimatycznych przez miasta w ciągu ostatnich 12 miesięcy; określając, co zobowiążą się zrobić w przyszłym roku i zapraszając partnerstwa, aby pomóc w realizacji.

Z czasem mogłoby to stanowić precedens dla rządów krajowych, a także przedsiębiorstw, inwestorów, związków zawodowych i innych. W pewnym stopniu przyczyniłoby się to do spełnienia apelu Klubu Rzymskiego o „spotkania zorientowane na rozwiązania, podczas których kraje [wszystkie rządy] składają sprawozdania z postępów, są rozliczane zgodnie z najnowszymi badaniami naukowymi i omawiają ważne rozwiązania dla finansów, technologii i kapitału własnego”.

Pomogłoby to ponownie skupić konferencje klimatyczne wokół apelu Sekretarza Generalnego ONZ, aby wszystkie państwa opublikowały i wdrożyły plan działań na rzecz klimatu oparty na naukowych podstawach, które pozwolą ograniczyć wzrost globalnej temperatury do poniżej 1.5 stopnia; zobowiązały się do zmniejszenia produkcji paliw kopalnych o jedną trzecią do 2030 r. oraz regularnie informowały o postępach.

Z tego, co zobaczyliśmy w Baku, trudno uwierzyć, że którykolwiek z tych kluczowych celów mógłby zostać osiągnięty wyłącznie poprzez kontynuowanie negocjacji pomiędzy 195 rządami krajowymi.

Ale cele Sekretarza Generalnego zostały już przyjęte na szczeblu rządowym subnarodowym. Osiemdziesięciu ośmiu z 96 członków C40 Grupa największych i najbardziej wpływowych miast świata już realizuje plany działań na rzecz klimatu zgodne z Porozumieniem paryskim. 

Idą jeszcze dalej. Spotkanie w Rio przed szczytem G20 w zeszłym miesiącu, C40Burmistrzowie miast zgodzili się przyjąć nowe standardy sprawozdawczości ONZ „Integrity Matters” i wymagać od miast członkowskich wprowadzenia „budżetów klimatycznych” w ciągu najbliższych 5 lat – skutecznie łącząc ich roczne procesy budżetowe z realizacją ich rocznych celów w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla, odporności i równości.

Burmistrzowie już teraz działają w terenie, stosując innowacyjne podejście, które stawia na pierwszym miejscu włączenie społeczne, a w centrum swojej polityki klimatycznej stawiają plany sprawiedliwej transformacji, wsparcie dla grup o niskich dochodach, rozwój siły roboczej, nierówności i redukcję ubóstwa.

Wszystko to ma znaczenie, ponieważ ponad połowa ludzkości żyje w miastach i to właśnie tam generowane są trzy czwarte emisji dwutlenku węgla. 

To nie jest propozycja, aby burmistrzowie rządzili wszystkim. Nie ma drogi do zatrzymania załamania klimatu, która nie wymagałaby zaangażowania rządów krajowych. Ale jest to oferta lokalnych liderów dla prezydentów i premierów, aby pomóc przełamać impas i przenieść wszystkich z 30 lat dyskusji COP o ambicjach do działania i wdrażania. 

Ten model jest wspierany – nie tylko przez lokalne rządy, ale także przez rządy krajowe. Podczas COP28 w Dubaju, ZEA przewodziły 70+ krajom, które zgodziły się na ściślejszą współpracę z lokalnymi i prowincjonalnymi rządami podczas przygotowywania nowych krajowych celów klimatycznych („Nationally Determined Commitments” lub NDC), które mają zostać osiągnięte w 2025 r. Ta Koalicja na rzecz ambitnych partnerstw wielopoziomowych (CHAMP) nabiera tempa od tego czasu. Wielka Brytania jest ostatnim rządem, który się do niej przyłączył, a Brazylia, która w przyszłym roku będzie gospodarzem COP30, umieściła CHAMP i „federalizm klimatyczny” w centrum swojego niedawno zaktualizowanego NDC. Pod przewodnictwem prezydenta Luli istnieje bardzo realna szansa, że ​​COP30 w Brazylii może zdefiniować nowy, bardziej udany, zorientowany na działanie multilateralizm klimatyczny.  

Rozczarowujący wynik COP29 i prawdopodobne wycofanie się (ponowne) rządu federalnego USA z Porozumienia Paryskiego są trudne do przełknięcia, ale teraz nie jest czas na przygnębienie. Rzeczywiście, z niepowodzeń w Baku jasno wynika, że ​​skuteczna forma multilateralizmu oparta na realizacji jest możliwa. 

Udostępnij artykuł

Więcej artykułów