Zredagowana wersja tego artykułu została pierwotnie opublikowana jako list do redakcji The Financial Times
Anne Hidalgo, burmistrz Paryża i przewodniczący C40
Clover Moore, Burmistrz Sydney
Yuriko Koike, gubernator Tokio
Patrycja de Lille, burmistrz Kapsztadu
Następne cztery lata będą kluczowe dla ustalenia, czy świat może uniknąć najgorszych skutków zmian klimatu, utrzymując globalny wzrost temperatury poniżej 1.5 stopnia. Podczas gdy Ameryka inauguruje prezydenta, który podał w wątpliwość globalne ocieplenie, europejscy przywódcy są rozproszeni przez Brexit i wzrost ruchów populistycznych na całym kontynencie, a Chiny dostosowują się do perspektywy zapewnienia światowego przywództwa w zakresie zmian klimatu, teraz to miasta i przedsiębiorstwa są dostarczając najśmielsze pomysły i najbardziej ambitne plany zrównoważonej, niskoemisyjnej przyszłości.
Gdy przywódcy polityczni i biznesowi spotkali się w zeszłym tygodniu w Davos, przesłanie płynące z ratuszów i zarządów z całego świata jest jasne. Pilność kryzysu klimatycznego oraz potencjał gospodarczy przedsiębiorstw i miast w przechodzeniu na bardziej ekologiczną przyszłość są zbyt dobrze ugruntowane, aby można je było cofnąć siłami izolacjonizmu na szczeblu krajowym.
Sektor prywatny działa szybko i poważnie, dokonując ogromnych inwestycji w nową generację technologii niskoemisyjnych i przestawiając się na odnawialne źródła energii. 365 największych amerykańskich firm napisało ostatnio do prezydenta elekta Trumpa, potwierdzając swoje „głębokie zaangażowanie w przeciwdziałanie zmianom klimatycznym poprzez wdrożenie historycznego porozumienia klimatycznego z Paryża”. Chińskie firmy niedawno dostarczyły miastu Shenzhen największą na świecie flotę autobusów elektrycznych. W 2015 roku światowe inwestycje w energię odnawialną osiągnęły poziom 286 miliardów dolarów i po raz pierwszy ponad połowa całej dodanej mocy wytwórczej pochodziła ze źródeł odnawialnych.
Burmistrzowie również posunęli się naprzód w dostarczaniu i wdrażaniu rozwiązań związanych ze zmianami klimatycznymi za pośrednictwem takich organizacji jak m.in C40 oraz Globalne Porozumienie Burmistrzów na rzecz Klimatu i Energii. Co najważniejsze, rozumiemy skalę stojącego przed nami wyzwania. Światowe megamiasta muszą osiągnąć szczyt emisji do 2020 r. i muszą ograniczyć emisje na mieszkańca z ponad 5 ton CO2 do około 3 ton do 2030 r.
Skala wyzwania jest ogromna i pilna. Osiągnięcie potrzebnej transformacji będzie wymagało 375 miliardów dolarów inwestycji w zrównoważoną infrastrukturę w 90 najważniejszych miastach świata. Na szczęście nasze wysiłki na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym stwarzają również niesamowite możliwości. Projekty, które mają ograniczyć emisje, oczyścić powietrze, którym oddychamy i zbudować infrastrukturę niskoemisyjną, poprawią również zdrowie publiczne, zachęcą do włączenia społecznego i stworzą miejsca pracy.
Weźmy przykład miast przyjaznych rowerom. Korzyści zdrowotne płynące z jazdy na rowerze są oczywiste, ponieważ obywatele, którzy jeżdżą rowerem zamiast samochodem, żyją nawet o 4 miesiące dłużej. Tylko w Mexico City dzięki ścieżkom rowerowym oszczędności na opiece zdrowotnej mogą wynieść ponad 65 milionów dolarów. Nie korzystając z samochodów, rowerzyści z tego miasta unikają emisji prawie 1,190 ton gazów cieplarnianych rocznie. To równowartość prawie 4.2 miliona kilometrów przejechanych samochodem.
Dlatego miasta i przedsiębiorstwa współpracują ze sobą jak nigdy dotąd. Poprzez sieci takie jak C40 i We Mean Business, przywódcy miast i firmy analizują dane i zobowiązują się do realizacji poważnych, opartych na nauce celów, aby ograniczyć emisje i wpływ na środowisko.
Miasta to miejsca, w których przyszłość dzieje się jako pierwsza. Tak samo było w całej historii i po raz kolejny jest to prawdą, gdy stajemy w obliczu bezprecedensowego zagrożenia zmianą klimatu. Jeśli nie możemy polegać na przywództwie narodów w tych kluczowych czterech latach, to zamiast tego ciężar poniosą burmistrzowie, dyrektorzy naczelni, naukowcy, przedsiębiorcy i obywatele. Konsekwencje niepowodzenia są zbyt straszne, a szanse na odniesienie sukcesu są po prostu zbyt duże.